Gazeta Prawna

Wypowiedzi „Fachowców” na zamówienie?

Ile kosztuje prawda o przepisach Ruchu Drogowego?

To zależy od tego kto pisze/mówi i jaki ma tytuł. W Gazecie Prawnej oczekujemy merytorycznej, zgodnej z przepisami wypowiedzi, doboru ekspertów niezależnych – po prostu fachowców.

I oto nasza objawiona prawda:

„Motocykliści nie wiedzą, że łamią przepisy, omijając samochody w korku.” „Nie można na jednym pasie ruchu jechać w tym samym kierunku obok siebie. Tak jednak się dzieje przez krótką chwilę, gdy motocyklista omija jadące lub stojące samochody w korkach.”

„– Taka praktyka motocyklistów jest niedopuszczalna – mówi Dariusz Mazur ze Szkoły Jazdy w Chojnowie w województwie dolnośląskim. Tłumaczy, że motocykliści, tak jak kierujący innymi pojazdami, muszą stosować się do przepisów. – Jeżeli są trzy pasy ruchu i wszystkie są zajęte, to motocyklista powinien stać za samochodami, a nie przejeżdżać między nimi – dodaje.”

Kim jest rzekomy pierwszy ekspert? Pan Dariusz uczy naszych sąsiadów jak jeździć samochodami, ma zapewne uprawnienia, ale jakoś nie powołał się na żaden artykuł ustawy. Czyżby nie pamiętał, a może jego ekspertyzy są drogie (podobno bierze 5000 zł za poradę) i Gazety Prawnej nie było już stać na rozszerzony zakres informacji – boję się pomyśleć ile kosztuje wypowiedź z powołaniem się na kodeks. Gratuluję wszystkim uczniom pana instruktora, pozyskanej wiedzy oraz grubych portfeli. Szkoda tylko, że pan instruktor mija się całkowicie z prawdą i podpisuje się pod tą manipulacją.

„Prawo o ruchu drogowym zabrania jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu. Z tym, że art. 33 ust. 3, który o tym mówi, dotyczy motorowerów i rowerów.” – czy rozumiecie coś z tego zdania? No to dotyczy motocykli, czy nie? To naprawdę mocny argument – brawo dla autora! Panie dziennikarzu przepisy dotyczące rowerzystów nie dotyczą motocyklistów, warto zapamiętać! Przecież ten paragraf nas nie dotyczy, to po co autor go przytoczył?

„Zakaz przejeżdżania przez motocyklistów obok pojazdów wynika także z innych przepisów, na które wskazują eksperci. Jednym z nich jest definicja pasa ruchu. Wynika z niej, że jest on przeznaczony do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych. Nie ma w niej mowy o pojazdach jednośladowych. Profesor Ryszard Stefański, ekspert od przepisów ruchu drogowego z Uczelni Łazarskiego, wskazuje jednak, że z definicji tej wynika także zakaz jazdy po jednym pasie pojazdów wielośladowych i jednośladowych obok siebie. To przemawia za poglądem, że jazda motocyklistów obok pojazdów wielośladowych narusza przepisy ruchu drogowego – mówi prof. Stefański.”

Skoro nie ma mowy w niej o pojazdach jednośladowych, to skąd bierze się przekonanie pana profesora o swojej nieomylności? Czyżby znów osobista interpretacja bez poparcia w kodeksie? Panie profesorze, zmiana pasa ruchu nie jest konieczna do wyprzedzania. Kierujący pojazdem jest zobowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu (art 24.3 z zastrzeżeniem ust.4,5i10). A z lewej strony nie znaczy lewym pasem.

W ustawie nie ma nigdzie napisane, że wyprzedzanie powinno się odbywać innym pasem ruchu. W starej ustawie z 1983 roku był przepis, z którego można było to łatwo wywieść: art 21.5. „Kierujący, po wyprzedzeniu jest obowiązany wjechać na dotychczas zajmowany pas ruchu, chyba że zamierza w dalszym ciągu wyprzedzać….”Dzisiaj nie ma takiego zapisu! Jak tego nie ma, to znaczy, że ustawodawca przewidział sytuację, w której można wyprzedzać nie zmieniając pasa ruchu, a w zasadzie wyznaczonego pasa ruchu ponieważ zgodnie z definicją pasa ruchu logika wskazuje, że zawsze wyprzedzając samochód go zmieniamy.

Zatem powróćmy do definicji pasa ruchu (identyczna w obu ustawach): pas ruchu – każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi. Wystarczający, nie znaczy przeznaczony. Pas musi wystarczyć, żeby jechał na nim jeden rząd wielośladów. Jak wystarcza, na jazdę jednego rzędu wielośladów i jednego rzędu jednośladów to można tak jechać!

Rozumiem pogląd przeciwny, choć się z nim nie zgadzam, ponieważ jego geneza tkwi w realiach polskich dróg, a nie w przepisach. A gdybym chciał być złośliwy to powiem, że wynika z tego, że pseudo-specjaliści zakończyli edukację na ustawie z 1983 roku i nie zauważyli, pewnych subtelnych zmian. Dwóch zmian; 1. nowa ustawa. 2. nowy system ustrojowy, w którym co nie jest zakazane to jest dozwolone w przeciwieństwie do czasów PRL-u.

Panie Profesorze, zatem pytamy, jest pan ekspertem obiektywnym, czy pisze Pan ekspertyzy pod zamówienie? Czy często pisze pan ekspertyzy np. dla PZU?

My nic nie insynuujemy ale bardzo dziwne, że ten artykuł zbiegł się z głośną sprawą motocyklisty omijającego stojące w korku samochody, a wskutek błędu kierowcy samochodu nastąpił wypadek. Przypominam, że policja orzekła winę kierowcy samochodu, a towarzystwo ubezpieczeniowe uchyla się od wypłaty odszkodowania i poszukuje ekspertyz na poparcie swoich chorych poglądów.

Warto jeszcze przytoczyć zapis kodeksu, który dopełnia wiedzę na ten temat:

Art. 24. ust 10
Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:
1) na jezdni jednokierunkowej
2) na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa psy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.

„Motocykliści nie powinni jechać, a właściwie przeciskać się pomiędzy rzędami samochodów po tzw. linii segregacyjnej dla dwóch pasów ruchu. Naruszają w ten sposób art. 16 ust. 4 ustawy – Prawo o ruchu drogowym – mówi Adam Jasiński, konsultant ds. koordynacji instytucjonalnej w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Tłumaczy, że w takim przypadku część motocykla znajduje się na jednym pasie, a druga część na drugim.

Wspomniany przepis określa, że kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.”

I to byłaby prawda zgodna z kodeksem, gdybyśmy jechali równolegle pomiędzy samochodami. Tyle tylko, że autor ponownie zapomina, że my albo omijamy stojące samochody, albo je wyprzedzamy. A to już nam wolno zgodnie z powyższymi zapisami. Po za tym pojawia się kolejne sformułowanie „motocykliści nie powinni jechać, a właściwie przeciskać się”– co w kontekście kodeksu oznacza „nie powinni” oraz „przeciskać się”? Czyżby wkraczały do polskiego prawodawstwa nowe pojęcia?

Pozostała część artykułu ukazuje nam prawdziwe powody, tego zamieszania – bezpodstawne praktyki towarzystw ubezpieczeniowych. Szkoda tylko, że eksperci, którzy powinni być obiektywni, nie trzymają strony obywateli, ba nie czytają kodeksu, z którego znajomości my musimy zdawać egzamin na prawo jazdy. Piszą natomiast tezy nie poparte żadnymi przepisami – wstyd! Oczywiście, jak zwykle za słowa nie musi żaden z panów odpowiadać, a konsekwencje tych bzdur już zaowocowały. Wirtualna Polska na swojej głównej stronie zatytułowała artykuł „Nie puszczajcie motocykli w korkach! Oni łamią prawo”

Oczywiście, panowie nie muszą się przejmować podsycaniem nienawiści pomiędzy kierującymi. Cóż, wam to nie zaszkodzi, najważniejsze aby instytucje finansowe dobrze się miały, a kolejne ofiary, to przecież nie wasze rodziny, to nie są mężowie, żony, dzieci waszych znajomych. Życzymy wszystkim ekspertom (z Bożej łaski) dobrego samopoczucia.

A to szczyt fałszowania rzeczywistości:

„Jak bardzo takie wyprzedzanie może uszczuplić portfel motocyklisty? Nawet o 500 złotych – mówi Marek Kąkolewski z Komendy Głównej Policji. – Podczas wyprzedzania przez motocyklistę samochodów stojących lub wolno poruszających się w korku najczęściej występują trzy wykroczenia – brak odpowiedniego odstępu od pojazdu wyprzedzanego, niesygnalizowanie zamiaru wyprzedzania oraz jazda wspólną częścią pasa ruchu. Jeśli policjant zauważy te wszystkie przewinienia, może wystawić mandat w maksymalnej wysokości. Co więcej, jeśli w trakcie takiego wyprzedzania nastąpi stłuczka, winą za jego spowodowanie najczęściej obciążany jest motocyklista.”

Brak odpowiedniego odstępu – skąd Pan to wie? Niesygnalizowanie zamiaru wyprzedzania – czyżby? Jazda wspólną częścią pasa ruchu – co to jest wspólna część pasa ruchu? Czyżbym jeszcze raz musiał przytoczyć definicję – jest powyżej. Jak na kolejnego eksperta, ponownie brakuje konkretów na poparcie tej tezy, nie wspominając cytatów z kodeksu. A na końcu wypowiedzi czytamy nową definicję winy motocyklisty i statystykę autorstwa Pana Marka Kąkolewskiego. Brak słów!

My motocykliści potrafimy czytać ze zrozumieniem i nie zgadzamy się na dowolne interpretacje Kodeksu Ruchu Drogowego przez profesorów, policjantów i szkoleniowców – Panowie! trzymajmy się zapisanych artykułów i ustępów.

Skąd pomysł aby tyle osób (podobno fachowców) zaangażować w tą swoistą kampanię nienawiści do motocyklistów, czyżby lobby ubezpieczeniowców „pociągało za sznurki”, a może to manipulacja dziennikarska służąca zwiększeniu ilości czytelników? Moim zdaniem najprostszą odpowiedzią jest zazdrość, już Marek Kondrat w Dniu Świra mówił coś o tych stojących w korkach – czyżby, to ich wszystkich boli!

Rzeczywistość naszego kraju jest zatrważająca, ale motocykliści nie martwmy się tak całkowicie, są też osoby normalne, prawdziwi eksperci i ludzie wrażliwi na to co istotne.

  • Ryszard Dobrowolski

    Najgorzej jak autorytet brak wiedzy nadrabia wymysłami opartymi o swoje prywatne widzenie świata i sympatie, by nie wymienić układów towarzysko – biznesowych i profitów od tych którym służą jego opinie. A opinia o omijaniu korków przez motocyklistów bez wątpienia służy ubezpieczycielom a nie kierującym. Nie ma żadnych prawnych zakazów jazdy pomiędzy pojazdami, gdyż jest to albo wyprzedzanie, albo omijanie opisane w art. 23 i art. 24 prd. Jeśli chodzi o pasy ruchu to po pierwsze nie może być mowy o jeździe „okrakiem” na dwóch pasach ruchu oraz wyprzedzania na jezdni przeznaczonej do ruchu przeciwnego. Nie ma zakazu wyprzedzania na tym samym pasie ruchu pojazdu jednośladowego przez samochód pod warunkiem, że zostanie zachowany odstęp 1 m. Motocykl ma prawo wyprzedzać pojazd wielośladowy z zachowaniem BEZPIECZNEJ odległości. Ma zachować przy tym szczególna ostrożność a przy omijaniu w razie konieczności zmniejszyć prędkość. Obowiązują wszystkie opisane prawem zasady z brakiem przyzwolenia na najeżdżanie na linię ciągłą i tyle.

    W Belgii (sygnatariusz tej samej Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym) uściślono zasady dla zapewnienia właściwej ostrożności. Max prędkość motocyklisty wyprzedzającego to 50 km/h jednak nie więcej niż o 20 km /h szybciej od wyprzedzanego lub omijanego pojazdu (max prędkość przy omijaniu to 20 km/h). Można jak się chce? MOŻNA! I proponuję stosować się do tych zasad także w Polsce.

    Jeszcze gorszą sprawą jest to, że członkowie przeróżnych koterii tworzą silne grupy wzajemnej adoracji, której celem jest obrona „dobrego imienia” dobrze ustosunkowanych ignorantów. I tak Pan profesor nie raczy zauważyć, że za sprawą rówieśnika i kolegi z czasów PRL, ministerialnego urzędnika mamy do dziś znakowane znakami C-12 skrzyżowania z wyspą które w rozumieniu prawa nie są „skrzyżowaniami o ruchu okrężnym” a złożonymi obiektami drogowymi w postaci PLACÓW ze wszystkimi podporządkowanymi wlotami i pasami ruchu biegnącymi na wprost do zjazdów. Ilu polskich motocyklistów i motorowerzystów zginęło na tak oznakowanych „skrzyżowaniach z centralną wyspą” po wyłączeniu sygnalizacji świetlnej? Ilu kierowców wyprzedzało na wylotach, bo nauczono ich, że obiekt z pasami ruchu biegnącymi wprost do zjazdów jest „skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” pomimo, że nie ma z nim nic wspólnego? Znak C-12 nakazuje kierującemu stosować się do zasad ruchu okrężnego na „skrzyżowaniach o ruchu okrężnym” czyli tylko takim bez strzałek na wlotach i z pasami ruchu biegnącymi tak jak to pokazuje piktogram znaku DOOKOŁA wyspy lub placu. Zapraszam na http://mrerdek1.blogspot.com/2015/06/34-smierc-na-rondzie-kto-zawini.html